To małe miasteczko położone nieopodal Szafuzy początkowo nie było w kręgu naszych zainteresowań, jednak jego opis w przewodniku zachwalający malownicze uliczki skłania nas do zatrzymania się tu na chwilę. I trzeba przyznać, że nie żałujemy - kolorowo pomalowane kamienice na rynku wyglądają jak z baśni. Każdy budynek od ratusza, przez kawiarnię, po market to prawdziwe dzieło sztuki. Nie bez powodu miasteczko otrzymało w latach siedemdziesiątych pierwszą nagrodę za zachowanie architektonicznego dziedzictwa. To dobre miejsce na pożegnanie z tym pięknym krajem. Szwajcaria zrobiła na nas duże wrażenie, z pewnością będziemy chcieli kiedyś tu wrócić - wyjeżdżamy przecież bez rzucenia choćby okiem na Alpy. Może tam gdzieś wśród śnieżnych szczytów żyją krowy w fioletowe łaty. A tuż obok świstaki zawijają w sreberka ;)