Geoblog.pl    ontour    Podróże    USA 2009    Dotarliśmy - Fort Atkinson
Zwiń mapę
2009
30
kwi

Dotarliśmy - Fort Atkinson

 
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone, Fort Atkinson
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7473 km
 
Przylecielismy, na szczescie bez zadnych problemow. Najpierw malutkim samolocikiem z Poznania do Frankfurtu - tu nawet dobrze nie wystartowalismy a juz trzeba bylo ladowac. Lotnisko we Frakfurcie robi spore wrazenie, jest to jedno z najwiekszych jezeli nie najwieksze lotnisko w Europie. Dziesiatki zaparkowanych samolotow z egzotycznymi malowaniami kusza przygoda w dalekich krajach. Tajlandia, Emiraty, Hong kong, Delhi - wystarczy tylko wsiasc...

Boeing ktory zabral nas do chicago to juz spory olbrzy, a na jego pokladzie prawdziwa mieszanka kulturowa. Rzad obok nas chinczyk czytal ksiazke zadrukoiwana krzaczkami od groy do dolu, tam hinduski ksiadz, a kawalek dalej babcinka w chuscie na glowie - sadzac po akcencie gdzies z rejonu bylego ZSRR.

W samolocie pelen wypas, kazdy ma swoj monitorek, kilka filmow i stacji radiowych do wyboru, stewardessy roznosza posilki (paskudztwo) i napoje, tylko za alkohole trzeba niestety placic. W takich warunkach siedem godzin lotu minelo szybko, zwlaszcza ze po drodze mozemy oglodac ciekawe widoki. Lecielismy nad Grenlandia - pelna sniegu i lodowcow, polwyspem Labrador i jego oblodzona tundra, oraz Wielkimi Jeziorami, ktore z powietrza byly wrecz turkusowe.

Na lotnisku jeszcze milion odpraw i kontroli, odpowiedzi na pytania gdzie, po co z kim i dlaczego i po chwili celnik wbija nam do paszportu amerykanskie wizy.

Szczerze mowiac spodziewalismy sie wiekszej paniki w sprawie swinskiej grypy, tymczasem na Lawicy mozna zaopatrzyc sie w ulotke informacyjna, a we Frankfurcie nawet tego nie ma. W Chicago rowniez spokoj, jedynie wycieczka dziecieca z Hong Kongu ma na twarzy zalozone maseczki przez co wszyscy wygladaja juz zupelnie identycznie.

Jeszcze tylko droga samochodem - oczywiscie jak na Ameryke rpzystalo pasy na drodze sa szerokie niczym pasy na lotnisku, samochody potezne - na szczescie paliwo jest tu tanie -a ciezarowki przy naszych polskich wygladaja jak kolosy. W miasteczku nie ma chodnikow - nikt tu pieszo nie chodzi skoro kazda rodzina dysponuje rpzynajmniej jednym samochodem, a sprzety kuchenne przynajmniej dwa razy takie jak u nas.

Pogoda niestety nie najlepsza, bo juz w nocy zaczelo padac i leje cale przedpoludnie, ale miejmy nadzieje ze sie poprawi.

Pozdrawiamy, najedzeni prawdziwym amerykanskim sniadaniem - grzanki z maslem orzechowym, platki z mlekiem lanym z kilkulitrowej butli i jajecznica :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
ontour
Justyna i Paweł
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 72 wpisy72 6 komentarzy6 190 zdjęć190 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
15.09.2010 - 19.09.2010
 
 
23.02.2011 - 27.02.2011